pękło niebo w mojej głowie
wysypał się mak gwiazd
gwiazd gwizd
szał gwiazd
wysypał się grad gwiazd z ciemnego worka nocy
prowizoryczne atrapy gwiazd,
przyklejone tanim klejem roślinnym
błyszczą ze zgrabnością cekinów na moim nieba parasolu
prowizorycznie pływam, pływam, pływam z głową w chmurach,
niezatapialny przez deszcz, który pada podemną...
gwiady nosem głaszczę,
po nieboskłonie spaceruję,
gwiazdy gaszę,
proszę oszczędź mnie, mnie mieczem nie siecz,
sieczki dość mam, siedząc w kącie z telewizją,
kabel dłuuugi dłuuugi taki kabel,
jak łańcuch, ale bzdury lecą na polsacie,
lecą z drzew liście...
a ja leżę i myślę
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Podoba mi sięjęzyk - słowa wyszukane, niebanalne sformulowania...:p Świetny metafora nocy... "prowizoryczne atrapy gwiazd,przyklejone tanim klejem roślinnym
błyszczą ze zgrabnością cekinów na moim nieba parasolu"... Ogólnie mi się podoba... Oby tak dalej...:p kaka
Prześlij komentarz