poniedziałek, września 26, 2005

[pleeee...chanchan]

tak obco brzmiący, nierzeczywisty dźwięk telefonu wyrywa mnie z nierzeczywistego snu o rzeczywistości...
Marnotrastwo myśli.

W świecie śmietników zdominowanym przez natłok bezsensu i zgiełk informacji, mam szansę niepowtarzalną na delektowanie się kolejną warstwą kolejnego ultra-pysznego batonika w wyśmienitej polewie czekoladowej - gratis 20 procent.

Skomasowany, wyrywa serce...

Mam cztery lewe ręce...
Nos krzywy, na niby nos jak bałwan ma marchewkę,
Mam głowę też, głowę jeszcze,
Choć wstecz myśli błądzą to różowy pąs nos zdobi,
Kwadratowy owal twarzy, w nos parzy widmo kroków naprzód.

mam różowy pąs zdobiący nos, to nie dąs ani don Juan, ani jego pląs, pomidor, marchewka...

Brak komentarzy: