poniedziałek, lutego 21, 2005

[miraż trombon]

Zaczerpnął pełną piersią świeżego powietrza.
Puk-puk, puk-puk, puk-puk...
Mógł godzinami leżeć na brzuchu słuchając równo bijącego serca.
Nagle, w spokój i ciszę popołudniowej drzemki wkradła się grota. Cień ciemności zawisł nieruchomo. Powietrze zrobiło się gorące, parne. Dusili się własnymi myślami. Coraz bardziej mechanicznie ruszali rękoma. Coraz chematyczniej myśleli.
Wszystko topiło się w gęstym słonecznym skwarze. Atole błotnych słów, lotnych rozwiązań,
Jak bagno, coraz głębiej...

Psss.... ciiiszaaa....
nadchodzi śmieeerć....
- przytykając palec do ust, babcia prosiła dzieci o ciszę. Nie usłuchały. - przecież ona już nie żyje. My też nie. Nic nie żyje. Mnie tu niema. Jestem nikim - niczym. Nie ma nic - nie ma nikogo...

-|brak|-

czwartek, lutego 10, 2005

[i ani słowa po budyniu....]

kap, kap, kap...
słyszysz?
tak kapie sen...

bul, bul, bul...
zaśnij,
bo tonie dzień...


matnia snu mnie ogarnia
leniwie myśli biegają szukając sensu
jedna bryła iluminowana dogasającą świadomością
żółte, żółte światło duszy
jak pieśń
bóle, bóle leczy mnie
pierzyna i zamknięte powieki

zasyyyypiaaaaammmm..............
odpłyyywaaaaaaammmmm......................

[universe inverse]


[universe-inverse]
[by entio]

siędzę sam na niezapisanej kartce na atolu marzeń
pośród oceanów liter
siedzę sam pusta kartka miejsce akurat na garść refleksji

o czym mam pisać?
o wenie? o talizmanach?
o złudnym ulotnym szczęściu?
o tysiącach walecznych co polegli broniąc ostatni mur?
o wyroczni? o prawdzie?
o celu życia?
o wiośnie?
o śniegach?
o czarnym psie na białym śniegu dzięki wierze biegnącym?
o niebie na wschód od teraz blednącym?
o ptakach?
o ciszy bezmierze?
o odgłosach miasta?
o sobie? o was?
o wszystkich?
o wszystkim?
o wszechświecie?
o miastach szarych?
o morzu łez wylanych?
o wielkich tego świata i dla mnie wielkich a dla niego małych?
o za małych butach? przetartych adidasach?
o zużytych ciuchach?
o zapachu ziemniaków w przedszkolu?
o leżakowaniu?
o snach? o marzeniach?
o wizjach? o marach?
o ludziach dookoła? o pracy, pieniądzu?
o słońcu? o cieple dnia każdego?
o nieskończonej miłości?
o nadziei milionów?
o wieczorach spoconych ponad siły pracą?
o nocach z gwiazdami miasta?
o rankach w rosach bliżej ziemi pękając siebie tracąc?
o pytaniach dlaczego? po co? gdzie i kiedy?
o odpowiedziach bez znaczenia?
o kresie? celu istnienia?
o wysiłkach? kamieniach?
o wykuwaniu w sobie dla siebie i nocy?
o posłaniach z kolców?
o problemach nad siły i próbach pomocy?

będę pisał o wietrze wosennym cichutkim
o paru łzach, co po policzku sływają bezdźwięcznie

będę pisał o chłodzie ciemności gdy wieczór coraz głębszy
czarnym tuszem rozlewa się z nocy kałamarza

będę pisał o trzech kropkach
o nieskończoności

będę pisał...

wtorek, lutego 08, 2005

[mamsakra]

Smutna i....
Zakochana chyba
lecz troszeczkę

uśmieszkiem zza szkła spoziera płynów mieszanka

szklanka. jak słowo - pewnie i twardo stoi
niewzruszona niczym prócz dotknięcia dłoni

kieliszek. śród bród
i szyj
pij! żyj!


tętent koni mechanicznych za okenm, żarzący się niedopałek na stosie kawałek pieśni dopalający się myślą w głowie

zwariowany wir kręci sie szarym sokiem miast spryskany becik

HA!

przekraczam limity jak tkwiący we śnie don-kichot
z mary pajęczyn zamierzchłych czasów dobija się światło
to moja mantra, moje senne marzenie
dobić się do końca, usunąć drogę
zwieńczyć lata udręki
chcąc być w odmętach
z ciemności świecić
w ciemność lecieć
żar uleczyć

niedziela, lutego 06, 2005

[warrrriaaaat!]

Nas zima przykryje wierszem
Tony atomów są wstanie być w innym niż zwykły stanie
Mniej więcej czy średnio zimno uderza
Nam zimą słów zmrożonych warg kochanie
We dwoje zawsze nam inaczej kreślę
Bo inaczej mi czas stukot warstw odmierza

A już w zimie szczególniej niż w nieszczególne lato...