poniedziałek, kwietnia 10, 2006

[bezradnie]

Kim właściwie jesteś, Mientosz?

Pytanie skierowane do wewnątrz siebie odbijało się echem o ściany bezdennej studni egzystencjonalnej pustki. Cięło neurony jak ostrze harpuna, raniąc coraz głębiej.

Wypaleni.

- Masz minus - odedzwał się nagle głos spod dywanu - Nawet niewiesz ile ma lat!


[mntsh#n]
[by entio]

Zapalał się i gasł cyklicznie z cichym westchnieniem każdego ranka. Działał jak najlepszy model turbosprężarki - dokładnie wtedy, kiedy ktoś tego chciał.

Nagle zamilkł, nastroszył uszy, wypiął dumnie kulę, niczym miecz i wsparłszy się na niej spoczął w pozie zdobywcy.

- Nic z tego, panie piękny. Słońce zachodzi.

Mientosz nie zrażając się nieprzyjemnym zapachem mroku stawił mu odważnie czoła z wyrytym w czole okrzykiem: "Pierdolę!".

czwartek, kwietnia 06, 2006

[I]

I stało się.
Zamienił się w słowo lekki podmuch wiatru
co twoje włosy głaskał.
Niewypowiedziane.
Kaskady wersów spływają
po szlanych oczu parawanie.
Ciszą grają twoje palce
na moich dłoniach
kurczowo zaciśnięte
puchną z zimna.