Widziałem dzisiaj spadającą gwiazdę...
Widziałem ogon, blask.
Widziałem dzisiaj, spojrzenie człowieka...
Patrzył, jakgdyby na coś czekał.
- Na co ja czekam? Na co, do jasnej cholery czekasz E? Słyszysz mnie?! SŁYSZYSZ?! - echo grało na skalnych załomach symfonię życia...
A ja leżałem słuchając krzyków samego siebie, czekając, aż minie horror świadomości, czekając na chwilę spokoju...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz