mass agressja za oknami mgła wspomnień toczy się kolejny brzasków blask w pamięci
ma essencja na chropowatej kartce jedna kreska niezapisanych myśli pociąg po wyobraźni torach pędzi
jeden plik czy każdy może stać się bogiem, na ustach w pop-świecie pytania wartością
a odpowiedzi niezgody...
ja sam jak kiedyś w szranki z samym sobą przed wiatrem wielkim osłonięty oknem
ja sam jak kiedyś znów teraz po oceanach szaleństwa jak zapomniany okręt
ja sam weź w swój ram i to podkreśl parę linii kłamstwa kłam zadaje ciosem
sprawiedliwość w myślach już tylko, a poza nigdy więcej
więcej nigdy niż teraz nie będę oddychać
nigdy głębiej trącać magii każdej części zegara
nigdy arytmicznośc nie będzie stawać się rutyną tak rytmiczną
że z dala troski, dookoła świat iskier boskich ustępy wierszy letnich w zim srogości
nigdy dość młodości mimo woli odkryj w sobie hymn eeeee...
___________
________________________/ eeeee...
eeeee... nigdy tak blisko mnie nie będzie
żyję i czuję. nic więcej
_._____________
mass dźwig po chropowatej pędzi nawierzchni
jeśli jednak czegoś chcesz - powietrza nabierz w piersi
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
"nigdy dość młodości mimo woli odkryj w sobie hymn (...)nigdy tak blisko mnie nie będzie
żyję i czuję. nic więcej" Bardzo mnie to zaciekawiło ;) Czy właśnie do poszukiwania w sobie tego CZEGOŚ potrzeba tak głębokiego oddechu by ustało wewnątrz to co sięga zenitu, by ostatnim oddechem zatrzymac w sobie coś tak niebanalnego idealnego i fascynujacego. A jeśli się znajdzie sposób na zachowanie tego wszystkiego...żyję i czuję. nic więcej... D.
Prześlij komentarz