czwartek, marca 03, 2005

[essencji prześwit]

mass agressja za oknami mgła wspomnień toczy się kolejny brzasków blask w pamięci

ma essencja na chropowatej kartce jedna kreska niezapisanych myśli pociąg po wyobraźni torach pędzi

jeden plik czy każdy może stać się bogiem, na ustach w pop-świecie pytania wartością

a odpowiedzi niezgody...

ja sam jak kiedyś w szranki z samym sobą przed wiatrem wielkim osłonięty oknem

ja sam jak kiedyś znów teraz po oceanach szaleństwa jak zapomniany okręt

ja sam weź w swój ram i to podkreśl parę linii kłamstwa kłam zadaje ciosem

sprawiedliwość w myślach już tylko, a poza nigdy więcej

więcej nigdy niż teraz nie będę oddychać

nigdy głębiej trącać magii każdej części zegara

nigdy arytmicznośc nie będzie stawać się rutyną tak rytmiczną

że z dala troski, dookoła świat iskier boskich ustępy wierszy letnich w zim srogości

nigdy dość młodości mimo woli odkryj w sobie hymn eeeee...

___________
________________________/ eeeee...

eeeee... nigdy tak blisko mnie nie będzie
żyję i czuję. nic więcej


_._____________

mass dźwig po chropowatej pędzi nawierzchni
jeśli jednak czegoś chcesz - powietrza nabierz w piersi

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

"nigdy dość młodości mimo woli odkryj w sobie hymn (...)nigdy tak blisko mnie nie będzie
żyję i czuję. nic więcej" Bardzo mnie to zaciekawiło ;) Czy właśnie do poszukiwania w sobie tego CZEGOŚ potrzeba tak głębokiego oddechu by ustało wewnątrz to co sięga zenitu, by ostatnim oddechem zatrzymac w sobie coś tak niebanalnego idealnego i fascynujacego. A jeśli się znajdzie sposób na zachowanie tego wszystkiego...żyję i czuję. nic więcej... D.