niedziela, marca 27, 2005

[ave - callypso]

baaaa.....

jak formy posypki mojaźń się otwiera

ooo
twieee

raaaaa


coraz niiiiżej


razdwatrzy zatrę ślady wiatru odciśnięte na skroniach

smagane wichurą policzki

suchy piachh.... aaa....


bezliku

na koniec świata by przypomnieć sobie

przypomnieć

No, dalej, myśl! - próbował przemówić swojemu rozsądkowi do rozsądku - Nie wolno ci zapominać - tłukąc się w głowę starał się dopasować do myśli o przeszłości. Grzał się w żarze dogasającego ósmego słońca. Nic nie szło po jego myśli. Patyki rysowały na piasku całkiem inne kształty niż oczekiwał. - Plum, plam, plom, leje się woda, bim, bam, bom, piach, piach, piach... - podśpiewywał stare eytarte melodie. W pewnej chwili wstała i gwałtownym ruchem strząsneła z siebie pył... - Bardzo. - Echo odpowiedziało milczeniem, a noc głaskała ją wiatrem po policzkach. Byli sobie on i ona we dwoje w jednym i jednym na wieki pozostać mieli. - Suuucho... Wooody.. - Jęczał piasek umykający spod stóp.

Zaczęły zlewać się w szalonym tempie, formować na nowo krajobraz, jak ławica ryb, poszczególne cząstki znały swoje zamiary. Oczom ich ukazało się królestwo eeeee...

eeeee... nigdy mnie nie opuszcza, spod stuku - puku wyłycha co chwilę prosząc o litość, o łaskę.

piaskiem. w oczach.

Brak komentarzy: