poniedziałek, grudnia 12, 2005

[-Halo?]

- Halo?
- Już nic nie chcę. Ja teraz leżę i myślę o zieleni.
Już nawet złość skończyła płynąć sercem. Leżę.
I myślę w bladym świetle.

Nie chcę.
Już dawno zapomniałem...
Nie mam ochoty cierpliwie cierpieć reszty sekund.

Parapet... Pagórek, step równina...
...myśli

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dzisiaj napiszę to, co czuję, chyba po raz pierwszy.

Też ma dosyć telefonów, ale to jedyna możliwość kontaktowania się z Tobą. Dzownię po to,by uslyszeć twój glos, by choć na chwilę odpłynąć w świat marzeń. Jednak czasem podczas rozmowy z Tobą ogarnia mnie złość, ale tylko na chwilę, bo potem uczucia biorą górę nad rozumem.

Jak narazie jestem obładowana zasmarkanymi chusteczkami, które nadal ocierają zalane łzami policzki. A juz tyle razy obiecałam sobie, że nie będę płakać jak się pokłócimy! I znowu to samo... - Jednak nadal mam słabość do Ciebie i z każdą sekundą, nawet sekundą kłótni kocham cię bardziej, bardziej... [dzięki Tobie dosięgam gwiazd..];* Kocham cię!

Anonimowy pisze...

Coś przerwało ciag moich wyobrażeń
Zmyło resztki poszarpanych marzeń.

Nie można cierpliwie cierpieć
z sercem przeszytym na wskroś bezsilnością.
Nie można cierpliwie wierzyć w coś, gdy ktoś odebrał Ci wiarę.
Jak dalej żyjemy? Toksyczność uczuć już dawno powinna wszystkich zabić. I zabija! na naszą szkodę powoli. Umieramy z każdą chwilą bez miłości, szybciej w minucie nienawiści.
Ja umieram w godzinach bezsilności,
W miłość już nie wierzę,
nienawiść nie jest mnie warta.
I kiedy spogladam w lewo czy w prawo, to nie żałuje już niczego, oprócz życia, które ktoś nam ofiarował, a my niszczymy go jakby było prezentem od nieprzyjaciela..

me pisze...

2anonym

ładnie :-)

Miłość to odciśnięte głęboko piętno wzajemnego zniewalania się. :(